O tym jak ważne jest właściwe przewożenie bagażu przekonał się 44-letni mieszkaniec powiatu kościańskiego. Jego samochód ciągnący przyczepkę z węglem zakończył jazdę w przydrożnym rowie. Kierowca został przewieziony do szpitala z ogólnymi potłuczeniami.
O zdarzeniu zostaliśmy powiadomieni w poniedziałek przed południem, Według zgłoszenia, kierujący samochodem osobowym z zaczepioną przyczepką, w okolicy Krzywinia zjechał z drogi do przydrożnego rowu, gdzie cały zestaw się przewrócił. Na miejscu patrol ruchu drogowego zastał samochód osobowy leżący w rowie, a także przewróconą przyczepkę samochodową. Na poboczu i w rowie leżał porozrzucany węgiel, który był przewożony w przyczepce. Jak się okazało, przeładowana przyczepka straciła tor jazdy i pociągnęła do rowu ciągnący ją samochód.
Tu dochodzimy do sedna sprawy. Każdy kierowca najlepiej wie czy przestrzega ograniczeń wynikających z ładowności pojazdu, lub zestawu pojazdów, czy też ograniczeń prędkości wynikających z ciągnięcia przyczepy lub przyczepki. Pamiętajmy, że każdy pojazd ma dopuszczalną masę całkowitą, dopuszczalną ładowność. Przekroczenie tych mas może skutkować niespodziewanym zachowaniem pojazdu lub zestawu na drodze. Należy również pamiętać, że zestaw złożony z samochodu i ciągniętej przyczepki może poruszać się z ograniczoną prędkością. Maksymalna prędkość w Polsce to 80km/h. a na drodze jedno jezdniowej poza terenem zabudowanym to 70km/h.
Często można zauważyć poruszając się po drogach naszego kraju, że niektóre samochody z przyczepkami lub przyczepami potrafią mknąć znacznie szybciej niż pozwalają na to przepisy. Widać to doskonale podczas wakacyjnych wyjazdów, gdy jesteśmy wyprzedzani na drodze ekspresowej czy autostradzie przez samochód ciągnący przyczepę kempingową. Problem zaczyna się wówczas gdy dojdzie do nieoczekiwanej sytuacji na drodze, np. potrzeby nagłego hamowania, zmiany kierunku jazdy, najechania na coś. Przyczepa może stracić tor jazdy i pociągnąć za sobą pojazd do którego została zaczepiona. Wtedy nieszczęśliwy finał naszego wyjazdu gotowy.
Źródło: KPP Kościan