W piątkowy wieczór 31 sierpnia nad Bronikowem (gm. Śmigiel) pojawiła się łuna ognia a w niebo strzelały płomienie, które widoczne były z kilku kilometrów. O godz. 22.28 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Kościanie wpłynęło zgłoszenie o pożarze. Początkowo nie było wiadomo co się pali ale informacje, które otrzymano w zgłoszeniu i wcześniejsze doświadczenia dawały podstawę do tego, by sądzić, że sytuacja jest poważna. Dowódcy pierwszych wozów, które zmierzały do Bronikowa zgłaszali zapotrzebowanie na kolejne siły i środki. W przeciągu kilku minut do pożaru zadysponowano 10 zastępów z KP PSP w Kościanie i jednostek OSP w Śmiglu, Starym Bojanowie, Czaczu i Bronikowie. Do odtworzenia gotowości operacyjnej w siedzibie Komendy wezwano ochotników z Kościana. Wcześniej, zanim na miejsce dojechali strażacy, z żywiołem próbowali walczyć pracownicy zakładu ale intensywność spalania ograniczała skuteczność tych prób. Strażacy po dotarciu na miejsce równolegle przeprowadzili rozpoznanie i podali pierwsze 2 prądy wody. Okazało się, że ogień rozwijał się na pograniczu dwóch zakładów i obejmował palety drewniane i palety z pcv na terenie jednego z nich oraz piec do wygrzewania elementów z oprzyrządowaniem i wiatę na terenie drugiego zakładu. Ogniem zagrożone były pobliskie hale produkcyjno-magazynowe, wiaty, surowiec w formie granulatu z pcv oraz butle z gazami. Początkowo skupiono się na ograniczeniu procesu spalania w obrębie składowanych palet i pieca tak, by obronić przed żywiołem sąsiednie budynki oraz składowane butle z gazem. Działanie takie umożliwiło wejście do zagrożonych i zadymionych obiektów. Tu za pomocą kamery termowizyjnej precyzyjnie określono zarzewia ognia i punktowo podano wodę. Następnie po oddymieniu rozpoczęto wynoszenie nadpalonego mienia. Równolegle trwało gaszenie palet. O godz. 23.03 pożar został zlokalizowany i można było przystąpić do dogaszania. Kierownictwo obu firm nie kryło zadowolenia ze sprawnie przeprowadzonej akcji. Straty spowodowane ogniem nie są małe i sięgają prawie 90 tys. zł. ale aż strach pomyśleć co mogłoby się stać gdyby… Okoliczności powstania pożaru wskazują, że ogień pojawił się w urządzeniach sterujących pracą pieca. W związku z tym, że obok, na sąsiedniej działce były składowane palety ogień szybko tam się rozprzestrzenił. Intensywne spalanie dało efekt w postaci wysokiej temperatury i promieniowania cieplnego, które oddziaływały między innymi na sąsiednie obiekty i składowane butle z gazem. To kumulowało zagrożenie. Na szczęście strażacy zdążyli pożar zlokalizować zanim zaczął niszczyć hale i magazyny. O tym, że sytuacja nie zakłóciła pracy firm niech świadczy fakt, że nocna zmiana na terenie jednej z nich mogła normalnie wykonywać swe zadania a cała akcja strażaków trwała nieco dłużej niż dwie i pół godziny.
źródło:KP PSP w Kościanie